Date Archives December 2018

Unijny Trybunał ogranicza suwerenność Prezydenta i PiS w łamaniu Konstytucji

Dzisiaj Prezydent Duda skrytykował Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej za działania w obronie niezależności polskich sądów. „Uważam (…), że Trybunał Sprawiedliwości UE, orzekając w tej sprawie – w sprawie, która jest bez wątpienia sprawą wewnętrzną, bo regulacja organizacji wymiaru sprawiedliwości jest sprawą wewnętrzną – posunął za daleko” – oświadczył prezydent w wywiadzie dla radiowej Trójki, o czym donosi Interia.pl

To kolejna wypowiedź PAD o UE i znowu atak na jej podstawowe instytucje. Prezydencie, niezależność sądów jest podstawą członkostwa w Unii i jej obrona nie ogranicza niczyjej suwerenności! Nie da się być silnym krajem w Unii chcąc ją rozsadzić od wewnątrz.

Praktyki TSUE nie są groźne dla suwerenności państw UE. Są groźne dla swobody Pana i swobody PiS w naruszaniu polskiej Konstytucji poprzez niszczenie niezależności Sądu Najwyższego.

Obrona niezależności polskich sądów przez TSUE nie jest ingerencją w organizację sądów, bo organizacja to jedno, a niezależność to drugie. Możemy dowolnie zorganizować sobie sądy, ale muszą być niezależne, bo takie są reguły, na które zgodziliśmy się przystępując do Unii.

Piłkarze mogą dowolnie wybrać kolor koszulek, byleby były wystarczająco odmienne od koszulek przeciwników. Polska może dowolnie zorganizować sądownictwo, byleby było wystarczająco niezależne od polityków. W obu przypadkach ingeruje sędzia, jeśli nie są.

Czego możemy się nauczyć od Prezydenta Busha

Wspominamy dzisiaj zmarłego Prezydenta Busha. Jako Polacy możemy się od Niego nauczyć na pewno jednej rzeczy – szacunku dla przeciwników politycznych i zrozumienia, że polityczne zacietrzewienie nie może nigdy przesłonić dobra wspólnego. CNN przypomina dzisiaj list, który Prezydent Bush zostawił w Gabinecie Owalnym w Białym Domu Billowi Clintonowi, z którym właśnie przegrał wybory prezydenckie. 

„Drogi Billu,

Kiedy przed momentem wszedłem do tego gabinetu, miałem to samo uczucie zadziwienia i szacunku, którego doświadczyłem cztery lata temu. Wiem, że i Ty go doświadczysz.

Życzę Ci, żebyś był tu bardzo szczęśliwy. Mnie nigdy nie zdarzyło się doświadczyć tutaj samotności, którą opisywali niektórzy Prezydenci.

Nadejdą bardzo trudne momenty, będą stawać się jeszcze trudniejsze ze względu na krytykę, którą możesz uznawać za niesprawiedliwą. Nie jestem zbyt dobry w dawaniu rad, ale nie pozwól, aby krytycy Cię zniechęcili i zepchnęli z obranego przez Ciebie kursu.

Kiedy będziesz czytał ten list, będziesz NASZYM Prezydentem. Życzę Tobie i Twojej rodzinie wszystkiego, co najlepsze.

Twój sukces jest od teraz sukcesem naszego kraju. Będę Ci mocno kibicował.

Powodzenia

George”

Lekcja, która dał tym pięknym i prostym listem Prezydent Bush, jest nam potrzebna zwłaszcza dzisiaj, kiedy walka polityczna czyni z Polaków dwa osobne plemiona. Warto tę lekcję zapamiętać.