Skarga KE do Trybunału UE – zwycięstwo polskiego patriotyzmu

Decyzja Komisji Europejskiej o skierowaniu sprawy polskiej ustawy o SN do Trybunału Sprawiedliwości UE została podjęta w ostatnim możliwym momencie. Jesteśmy obecnie w drugiej fazie zmian personalnych wśród sędziów SN. Pierwsza faza skupiona była na powoływaniu sędziów do nowych izb – dyscyplinarnej i kontroli nadzwyczajnej oraz spraw publicznych. Ponieważ są to nowe izby, powołanie do nich nowych osób nie zabiera miejsca obecnym sędziom. Druga faza, która zaczęła się pod koniec sierpnia i jeszcze się nie zakończyła ma inny charakter – powołanie nowego sędziego oznaczałoby trwałe pozbawienie miejsca w SN sędziego odesłanego na wcześniejszą emeryturę. Właśnie tę fazę, dzięki wnioskowi Komisji, ma szansę przerwać Trybunał, jeśli wyda  postanowienie o zabezpieczeniu.

Komisja prosi Trybunał o takie właśnie zabezpieczenie – o swoiste cofnięcie czasu. Prosi o przywrócenie, do momentu wydania ostatecznego wyroku, stanu rzeczy z 3 kwietnia 2018, a więc z momentu wejścia w życie nowej ustawy o SN. Nie oznacza to, że Trybunał wstrzyma całą ustawę i wszystkie jej skutki. Jeśli Trybunał przychyli się do tego wniosku, do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia anulowane zostaną skutki całej procedury wniosków do Prezydenta o przedłużenie orzekania przez sędziów +65. W efekcie do normalnej pracy przywróceni zostaną sędziowie przeniesieni w stan spoczynku, w tym sędziowie Zabłocki i Iwulski. Normalnie swoje obowiązki będzie też mogła pełnić I Prezes SN, Małgorzata Gersdorf. Ewentualna decyzja Trybunału nie wpłynie jednak np. na już dokonane powołania do Izby Dyscyplinarnej. Wynika to z faktu, że dotychczasowe działania Komisji, podjęte w dwóch poprzednich etapach procedury naruszeniowej, dotyczyły sprawy przejścia sędziów w stan spoczynku, a nie nowej struktury SN, a skarga do Trybunału nie może wychodzić poza zakres wcześniejszych negocjacji z polskim rządem.  Mimo to ewentualne zabezpieczenie będzie, podobnie jak zeszłoroczne prezydenckie weta, ciosem dla polskich władz i dużym opóźnieniem procesu przejmowania kontroli nad SN.

To wszystko zdarzy się pod jednym, ważnym warunkiem – że polskie władze podporządkują się decyzji Trybunału. Nie jest to oczywiste, ponieważ już od dawna słychać pohukiwania, że nie będzie nam Europa urządzać Polski. Problem w tym, że Europa niczego nam nie urządza, tylko oczekuje, że zgodnie z naszymi zobowiązaniami zapewnimy polskim sądom niezależność, którą narusza uzależnienie losu sędziów od arbitralnej decyzji władzy wykonawczej, czyli prezydenta. Brak niezależności sądu polskiego oznacza brak niezależności sądu rozstrzygającego sprawy europejskie, bo każdy sąd krajowy jest w Unii jednocześnie sądem europejskim.

Można sobie wyobrazić, że te pohukiwania zamienią się w czyny i polskie władze podejmą próbę siłowej kontynuacji zmian w SN. Będzie to oznaczało w krótkiej perspektywie wysokie finansowe kary, a w długiej perspektywie dalszą degradację Polski w hierarchii Unii Europejskiej, i doprawdy to drugie będzie nas kosztować więcej, jeśli stanie się faktem.

Bardziej jednak prawdopodobne jest, że polskie władze będą kluczyć, rozkładając decyzję Trybunału na semantyczne części, aby znaleźć w niej miejsce na korzystną dla siebie interpretację.   Takiego samego podejścia można się spodziewać w stosunku do późniejszego wyroku Trybunału, który zostanie zapewne wydany za kilka miesięcy. Jeśli przyzna on rację Komisji, będzie to oznaczało całkowitą klęskę pomysłu „przewietrzenia” Sądu Najwyższego, zapoczątkowanego przez Ministra Ziobrę, a kontynuowanego przez Prezydenta Dudę. Jakoś będzie trzeba to wytłumaczyć swoim wyborcom u progu roku wyborczego. Trudno jednak spodziewać się otwartego niepodporządkowania się wyrokowi, bo opozycji udało się wpisać działania PiS w ramę dążenia do polexitu, w której każdy poważny objaw wrogości wobec Unii jest postrzegany jako krok w kierunku jej opuszczenia. Dlatego zamiast bojkotu wyroku należy spodziewać się raczej kluczenia i próby takiej interpretacji decyzji Trybunału, która będzie dla polskich władz najmniej bolesna.

To oczywiście wszystko gdybanie. Poczekajmy najpierw na ewentualną decyzję o zabezpieczeniu (pewnie około tygodnia), a potem na wyrok (najpewniej przełom roku). Na pewno dzisiaj wiemy, że polskie władze chyba nie spodziewały się tak zdecydowanej reakcji Komisji Europejskiej i teraz mają z tą decyzją problem. A obrońcy polskiej praworządności zyskali dużą szansę na wybronienie Sądu Najwyższego przed całkowitym przejęciem, co jest wielkim sukcesem mądrego, prounijnego polskiego patriotyzmu. Polska, która przestrzega unijnego prawa i szanuje unijne instytucje to Polska silna w Europie. Nie ma dla takiej Polski żadnej sensownej alternatywy.

Skrócona wersja tego wpisu pojawiła się dzisiaj w Gazecie Wyborczej: http://wyborcza.pl/7,75968,23963481,komisja-europejska-pozywa-rzad-pis-sukces-polskiego-patriotyzmu.html

1 Comment Skarga KE do Trybunału UE – zwycięstwo polskiego patriotyzmu

  1. pep September 25, 2018 at 5:13 pm

    .Prawdopodobnie dalej idący (niż wcześniej zakładano) planowany wniosek o zastosowanie środka tymczasowego był impulsem do negocjacji z Gersdorf.

    Nie można zgodzić się, że Polsce grożą poważne sankcje finansowe za nierespektowanie orzeczeń TSUE . Grożące sankcje są bardzo niskie i same w sobie nie odnoszą żadnego skutku prewencyjnego wobec żadnego państwa członkowskiego Zapewne interes fiskalny państwa nie ma wpływu na decyzję organu państwa, czy wykonać orzeczenie TSUE czy też nie wykonać. Względy wizerunkowe- często tak , ew. indywidualna odpowiedzialność osób (jej zakres)- hipotetycznie może i tak choć to mało realne, ale względy fiskalne państwa- nie.

    Co do gdybania to można gdybać, że jest prawdopodobną opcja pełna tj. uznania przez obóz władzy konstytucyjnej kadencji Gersdorf jako PPSN oraz przywrócenia wszystkich tych sędziów po 65 rż, którzy będą chcieli dalej orzekać. Dlatego jest ona realna, że takie ruchy niemal wcale nie przeszkodzą obozowi w realizacji celu ,,deformy”. PPSN nie ma w zasadzie żadnych kompetencji , które byłyby istotne dla obozu. Znacznie większe kompetencje mają prezesi kierującymi pracami izb, którzy zgodnie z nową ustawą ręcznie wyznaczają składy w poszczególnych sprawach. Kluczowe dwie izby obsadzone są w całości w nowym rozdaniu i tu sprawa jest w odniesieniu do zakresu TEJ skargi załatwiona. Jeśli czegoś obozowi wtedy zabraknie ( tj przy hipotetycznym uznaniu Gersdorf i innych usuniętych w stan spoczynku), to najwyżej większości w zgromadzeniu ogólnym , w izbie karnej , ew. w izbie cywilnej. ale to się da załatwić poprzez zwiększenie liczby stanowisk w SN (zwłaszcza w izbie karnej) i powołanie kolejnych sędziów przez nową KRS .

    Przejęcie dwóch innych organów konstytucyjnych było bowiem kluczowe, natomiast SN ( ale już taki z nowymi izbami, choć potrzebna jeszcze większość w ogóle w SN i większość w izbie karnej oraz prezes kierujący tą izbą) to kwestia drugorzędna i pole do ustępstw. Takiemu SN (z większością) można zresztą dołożyć kompetencji , które dotąd miały organy władzy wykonawczej.

    Oczywiście dokonanie niewielkich w istocie ustępstw, ale wyglądających na wielkie ustępstwa, to byłby problem wizerunkowo-polityczny, ale jakiej skali problem, to już pole do rozważań politologicznych jaki będzie rachunek prognozowanych zysków i strat przy podejmowaniu decyzji.

    Reply

Leave A Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *