Szczepan Twardoch się ze mnie śmieje

Wielbię geniusz pisarski Szczepana Twardocha. Od początku do końca, od „Epifanii Wikarego Trzaski”, przez „Przemienienie”, po „Morfinę” i „Króla”. A Szczepan Twardoch się ze mnie śmieje…

W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Twardoch mówi „Cechą konstytutywną dla inteligencji polskiej nie jest zaś wbrew nazwie życie intelektualne, ale pogarda dla ludu i mechanizmy budowania wewnętrznej spójności przez opartą na kapitale kulturowym reglamentację dostępu do statusu inteligenta”.

Łał! Co za zdanie! Wrzuciłem je w maszynę, która analizuje poziom skomplikowania języka, pokazując, ile lat wykształcenia trzeba, żeby dane zdanie zrozumieć (maszyna jest dostępna tutaj: http://logios.pl). Zdanie Twardocha osiągnęło poziom FOG-18, co oznacza, że aby je zrozumieć, trzeba 18 lat edukacji (poziom studiów doktoranckich).

Mogłoby się wydawać, że tak mówi inteligent. W tytule wywiadu Twardoch mówi jednak „Nie jestem polskim inteligentem”, a w samym wywiadzie polskich inteligentów wyśmiewa. A więc wyśmiewa mnie, bo inteligentem się czuję. Gdyby do lokalu, w którym siedzę, wszedł Himilsbach, krzycząc „Inteligencja, wypier…ć!”, podobnie jak Gustaw Holoubek wstałbym i wyszedł, mówiąc, „Nie wiem, jak Państwo, ale ja wypier….m”.  

W jaki sposób Twardoch mnie wyśmiewa? Na przykład tak: „Nie masz wrażenia, że demonstracje to po prostu moda sezonu, tak jak piosenki, które brzmią przez jedno lato, a potem znikają? Open’er, Kon-sty-tu-cja, Tauron, a potem na narty w Alpy?”. Albo tak: „W końcu zawsze i tak zawsze wyjdzie retoryka polskiego inteligenta wyzywającego innych od chamów (…) Czym się zajmują reporterki i reporterzy, pisarki i pisarze, podróżując środkami komunikacji publicznej? Pisaniem statusów o tym, że ktoś zjadł jajko i śmierdziało, a ktoś inny za głośno rozmawiał przez telefon, a ktoś inny zachowywał się okropnie w restauracji. Chamstwo! My jesteśmy zawsze szlachetni i subtelni, piekło to inni. Szczególnie różni wąsaci Janusze”.

Twardoch wyśmiewa zatem polskiego inteligenta za to, że ten się wywyższa swoim lepszym smakiem i poucza innych, nie zajmuje się ważnymi sprawami, tylko jedzeniem jajka w pociągu, a jak już mu się wydaje, że robi coś ważnego („Kon-sty-tu-cja”!), to jest to śmieszna moda. Te zarzuty samego Twardocha nie dotyczą, mimo że jest wykształcony i mówi jak inteligent. Nie dotyczą go zapewne dlatego, że jest śląskim inteligentem, nie polskim. I jako śląski inteligent nikogo nie poucza i nie ma lepszego smaku. Nawet, jeśli jest autorem fantastycznego (naprawdę!) poradnika „Sztuka życia dla mężczyzn”, o którym pisze, że jest to „bezużyteczny podręcznik życia towarzyskiego i uczuciowego dla brzydkich, grubawych, łysiejących i nieszczególnie inteligentnych”, a który zawiera liczne porady dotyczące smaku, gustu i faktury krawata pasującej do wieczornej bryzy odczuwanej na dwudniowym zaroście w luksusowej atmosferze klubu jachtowego.

Jako śląski inteligent Twardoch jest zawsze po stronie górników, „który rzucają mutrami (nakrętkami) w okna premiera, zamiast po stronie kryjących się za tymi oknami polskich inteligentów” i twierdzi, że „przez te dwadzieścia parę lat III RP działy się nieustannie rzeczy paskudne”.

Ja jako polski inteligent jestem zawsze po stronie ludzi, którzy protestują pod oknami prezydenta, mimo że za to nie dostaną podwyżki, a jedyne, co w stronę tych okien rzucają, to słowo „Kon-sty-tu-cja”. Jestem tam razem z nimi, a nie jestem pewien, czy śląski inteligent Twardoch jest z górnikami i rzuca mutrami. Być może, jak sam pisze, woli w tym czasie zająć się żeglarstwem, czyli „wożeniem dupy po wodzie”, jak określa ten elitarny sport w charakterystyczny, nieinteligencki sposób

Jako polski inteligent nie jestem Ślązakiem, ale urodziłem się na Śląsku, w Rydułtowach koło Rybnika. Cała moja najbliższa rodzina pracowała w KWK Rymer, a ja jeździłem na Śląsk przez całe moje dzieciństwo, które przypadało na PRL. Już zbliżając się do Raciborza czułem mój ulubiony, kojarzący się z Bożym Narodzeniem u dziadków, zapach siarki. Patrząc przez okno bloku w Niedobczycach na czerwoną łunę na niebie podziwiałem, jak mi się zdawało, zachód słońca, dopóki nie powiedziano mi, że to łuna nad koksownią. I teraz też tam jeżdżę, po tych dwudziestu paru latach III RP, i jest inaczej – nie śmierdzi, jak kiedyś, i koks nie płonie, jak kiedyś. Ta zmiana, która dokonała się za czasów III RP i za sprawą lewackich przepisów środowiskowych Unii Europejskiej, nie jest paskudna. Dla mnie i dla wielu innych jest to prawdziwa dobra zmiana. Nie oznacza to, że już nic do zmiany nie pozostało.

Szczepan Twardoch jest w zaskakujący sposób niespójny w swojej narracji, Nigdy nie spodziewałem się, że powiem o Nim, o mistrzu spójnej narracji, coś takiego. Ale jest. Poucza, żeby nie pouczać, jednych protestujących szanuje, innych ośmiesza, uspokaja, że Kaczyński nie jest Erdoganem, ale grzmi, że dopuszczenie do afery reprywatyzacyjnej było bardziej niekonstytucyjne niż usunięcie sędziów z Sądu Najwyższego.

A najbardziej jest niespójny, kiedy ośmiesza ludzi, skandujących „Konstytucja!”, którzy występują w obronie wartości najważniejszych, a jednocześnie pisze dalszy ciąg „Króla”, który jest między innymi historią polskiego antysemityzmu. Być może nie wie, że silne konstytucje powstały po II wojnie światowej właśnie po to, żeby nigdy więcej nie powtórzył się skrajny antysemityzm i Holokaust. I że ci ludzie – inteligenci i robotnicy, byli żołnierze i byli bokserzy (naprawdę) – świadomie bądź nieświadomie w obronie tych wartości występują. Być może nie wie także, że ludzie ci nie pojadą po proteście w Alpy na narty, tak jak ten gość, pod którego oknami protestują, tylko wrócą do swoich normalnych mieszkań, martwiąc się, co będzie jutro z Polską. W tym także ze Śląskiem, o którym Jarosław Kaczyński powiedział niedawno, że jest wielkim dobrem i jednocześnie wielkim problemem.

PS. Wiem, że jak Twardoch dostanie kiedyś Nobla (a myślę, że dostanie) będę miał wielki zgryz. Nie dlatego, że napisałem ten tekst. Dlatego, że znowu będę musiał przezwyciężyć to rozdarcie, które targa człowiekiem, kiedy czyta Herberta – czy bardziej podziwiać jego twórczość, czy bardziej zżymać się na jego polityczne nierozeznanie. Niech jednak dostanie, jakoś to rozdarcie przeżyję.

 

 

 

 

 

 

 

23 Comments Szczepan Twardoch się ze mnie śmieje

  1. Mariusz October 20, 2018 at 7:19 pm

    dobre,dosadne i jak na urodzonego na Śląsku przystało > prawdziwe. OK 🙂

    Reply
  2. Stefan Kubów October 20, 2018 at 8:11 pm

    Od jakiegoś czasu nie czytam wywiadów z Twardochem. Bo w moich oczach to głupi pozer.
    Nie on jeden spośród artystów jest genialny (no, powiedzmy utalentowany) tworząc poemat, powieść, rzeźbę czy wystawiając sztukę lub robiąc film i jednocześnie jest zwykłym kabotynem jako człowiek.
    Nie każdy jest Holoubkiem, Łapickim, Głowackim czy Wajdą, których dzieła należy podziwiać, a wypowiedzi o bieżących sprawach społecznych słuchać czy czytać.
    Nie wspomnę już o tym, że odrzucają mnie ludzie, którzy gardzą rozmówcami posługując się w rozmowie z nimi wulgaryzmami. To jest równie idiotyczny sposób udawania antyinteligenckości, jak nienaturalnie rozbudowane i złożone zdania

    Reply
  3. Ela October 20, 2018 at 8:28 pm

    Dziękuję za ten tekst. Nie potrafię tak barwnie a zarazem precyzyjnie wyrażać się jak Pan, ale co do kropeczki zgadzam się.

    Reply
  4. Dorota October 20, 2018 at 10:01 pm

    No i dostał Twardoch w splot słoneczny. Leży na deskach.

    Reply
  5. Janek October 21, 2018 at 8:27 am

    Panie Profesorze to czysta przyjemnośc przeczytać taką polemikę – ale nie dziwi mnie to – wszak nikt tak jak Pan jasno i klarownie nie tłumaczy co “pan jeżdżący w Alpy” wyprawia z polska konstytucją ! Pozdrawiam z Krakowa 🙂

    Reply
  6. Halina October 21, 2018 at 10:11 am

    Z przyjemnością przeczytałam ten tekst. Ja co prawda ukończyłam studia, ale inżynierskie wiec mój poziom to jakieś 14-15, z przytoczonego zdania zrozumialam niewiele poza tym, że inteligenta cechuje pogardą dla ludu. Przyznaje rowniez, że nie czytałam żadnej książki Twardocha. Ale ten wywiad przeczytam. Chociaż wkurza mnie częste wskazywanie jako przyczynę zla, które się dzieje poprzednia wladze, jakieś elity oderwane od ludu itp. Mam takie trochę fatalistyczne poglady, że pewne rzeczy musiały się stac, taki splot przypadkow, jak w Mistrzu i Małgorzacie rozlany olej. Nie chce powtarzać faktow, które wszyscy znaja, tylko w skrocie, zmęczenie po 8 latach rządów platformy, pół procenta głosów dla lewicy których zabraklo, kampania botów w internecie przeciw prezydentowi Komorowskiemu. I chociaż po Kaczyńskim nie spodziewałam się niczego dobrego, to jednak skala demontażu państwa i przemyślany ciąg działań do tego prowadzących przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Jedyna dobra rzecz, która się ostatnio wydarzyła to zabezpieczenie TSUE. Może to będzie przełom i Kaczyński ze swoimi zwolennikami odejdzie w nicosc.

    Reply
  7. Woziwoda October 21, 2018 at 10:48 am

    Jako rybnicki sąsiad pilchowickiego Twardocha, zaciekawiony że rydułtowianin nie uważa się za Ślązaka, w pełni zgadzam się z pańską opinią o tej wypowiedzi Szczepana Twardocha. Którego prozę cenię. I nierzadko patrzę na Polskę i śląskość podobnie jak on. Ale jego niezrozumienie postawy i zaangażowania Tych, którzy także w moim imieniu głośno (i ryzykując) krzyczą o Prawdzie jest zdumiewające.

    Reply
    1. Marcin Matczak October 21, 2018 at 12:48 pm

      Tytułem wyjaśnienia – nie śmiem uważać się za Ślązaka, mieszkając na Śląsku niecałe pierwsze dwa lata mojego życia. Śląsk to dużo więcej niż miejsce urodzenia.

      Reply
      1. Ma-sny October 21, 2018 at 11:28 pm

        Bardzo pięknie!!!

        Reply
  8. Maja October 21, 2018 at 11:16 am

    Panie Profesorze, Pana cudownie klarowna polszczyzna przepięknie ubierająca celne argumenty jest jak orzeźwiająca woda w marszu po pustyni. Z ogromną przyjemnością czytam (i słucham) każdą Pan wypowiedź. Co do Twardocha w pełni się z Panem zgadzam, każda jego wypowiedź jest jak zgrzyt styropianu po szkle, już Jacek Dehnel czas jakiś temu wyraził swój niesmak wobec wypowiedzi Szczepana Twardocha.

    Reply
  9. Taad October 21, 2018 at 11:46 am

    Twardoch to pozer. Nic więcej.

    Reply
  10. Anonimma October 21, 2018 at 7:29 pm

    Panie Prawniku,
    w punkt. Nic dodać.
    Pan Twardoch niech dba o merkantylną dla niego tożsamość lokalną. Jemu wolność niepotrzebna, potrzebuje jedynie wolności d. na desce.

    Pozdrawiam,
    Anonimma.

    P. S. Ani Z. Herbert, ani Jego Żona nigdy nie zgodzili się na użycie twórczości Z. H. do celów poltycznych.

    Reply
    1. Marcin Matczak October 21, 2018 at 9:41 pm

      Dziękuję, mocny, ale trafny komentarz. Pisząc, że zżymam się na rozeznanie polityczne Herberta czy Twardocha nie mam na myśli tego, że jest to rozeznanie z gruntu złe. Chciałbym jednak, żeby było w nim więcej szacunku dla wolności i samorealizacji konkretnego człowieka. Tyle o tym piszą (pisali), więc marzy mi się, żeby jako obywatele więcej o tym mówili.

      Reply
  11. Ma-sny October 22, 2018 at 12:04 am

    Bardzo dziękuję za ten tekst. Nie przepadam za twórczością Twardocha, ale “Dracha” po prostu kocham. To wg mnie jest autentyczne, prawdziwe dzieło…. Nie mogłam się pogodzić z tym, że wszelkie wypowiedzi pana Twadocha są wobec tego takie jakieś… drętwe??? pozerskie??? sztuczne??? nieprawdziwe??? Pamiętam, jak mnie uderzyła rozmowa niezapomnianego Miecugowa z tym wielkim pisarzem i małym człowiekiem (“Inny punkt widzenia”) – wielki dziennikarz starał się – wg mnie – pomóc małemu człowieczkowi , by coś sensownego powiedział – i nawet jemu się nie udało za bardzo…:) Na osłodę polecam przecudny filmik pt. “Brzimy” (jest na “youtubie”). To (zaś wg mnie 🙂 ) kwintesencja “Dracha”, śliczna… Podpisuję się – Ślązaczka i Polka 🙂 I serdecznie pozdrawiam!!!

    Reply
  12. P. October 22, 2018 at 5:29 am

    A dla mnie ten tekst nie jest tak genialny jak piszą komentujący. Bo niby dlaczego wszystko, co powiedział Szczepan Twardoch jest złe? Przecież jego diagnoza polskiej inteligencji jest w wielu punktach trafna. Przecież to niestety w polskiej naturze leży pogarda dla tych, co są mniej utytułowani, biedniejsi, brzydsi. A że ryba psuje się od głowy, to ten jad inteligencki rozlewa się na resztę społeczeństwa całkiem efektywnie. Może Pan zakłamywać rzeczywistość, ale z np. Czech nie wyjechały prawie 1,5 mln osób na emigrację po 2004 r. Polacy uciekli, bo z jakiegoś powodu w Polsce żyje się źle. Bo nie ufają polskim inteligentom, budującym polskie życie organizacyjne. Bo nie chcą budować tego kraju wiedząc że się nie da – bo i tak butna polska inteligencja wie lepiej. Zrzuci Pan za to też winę na lud i Twardocha?

    I powiem Panu, że gdy zaczyna Pan dzielić inteligencję na śląską i polską to zaczynam rozumieć, że nie widzi Pan tego. I nie dostrzega myślenia Twardocha. Pan w swym poście notabene obraża śląskich inteligentów, przymiotnik „śląski” nacechowuje Pan tu pejoratywnie. Nawet jeśli nieświadomie, taki jest mój odbiór. Jak ktoś dzielący tak ludzi może być dobrym inteligentem?

    Jeśli mogę coś poradzić, proszę wyjechać kiedyś na ten Śląsk i spytać zwykłych ludzi, dlaczego czują się przez władzę i inteligencję oszukani. To nie jest zagłębie Ruhry, gdzie problemy rozwiązano elegancko. Ale do tego potrzeba wyjścia z warszawskiego gabinetu…

    Reply
    1. Marcin Matczak October 22, 2018 at 7:30 am

      To nie ja dzielę inteligentów na polskich i śląskich, ale Twardoch. I nie ja obrażam śląskich, tylko on obraża polskich. Ja w ogóle nie widzę tego podziału. A to, że Polacy wyjeżdżali do UK, a Czesi nie, można wyjaśnić milionem innych kwestii niż postawą inteligencji. Na przykład większą gotowością Polaków do podejmowania ryzyka, większą gotowością na zmiany itp.

      Reply
      1. P. October 23, 2018 at 5:03 am

        Cieszę się, że jest Pan gotów do polemiki. Prawdą jest, że to Twardoch rozpoczął podział na inteligentôw polskich i śląskich. Ale Pan ten podział powiela. A mnie się kolportowanie niepotrzebnych podziałów nie podoba. Jeśli chodzi o emigrację, to z tego co widzę postrzega Pan to zjawisko jak była I Dama, p. Komorowska. Tymczasem polska emigracja to zjawisko destrukcyjne, bo jej skala jest przerażająca. Poza tym Pan mówi o gotowości do ryzyka, a ja jako były emigrant wiem, że większość wyjeżdzających cieszy się z opuszczenia Polski jako miejsca nieprzyjaznego do życia. Podtrzymuję zatem moje zdanie, że za taki stan rzeczy odpowiada polska inteligencja, która od lat buduje nieprzyjazne państwo, z którego chce się wyjechać i dla którego nie chce się pracować.

        Reply
        1. Marcin Matczak October 23, 2018 at 8:04 am

          Ja oglądam problem emigracji do UK nie z perspektywy Warszawy, ale z perspektywy małych miast i swoich własnych kolegów z dzieciństwa. I zapewniam, że nie jest to przypadek uchodźców, którzy muszą uciekać ze swojego kraju, ale w dużym stopniu (nie w 100 proc. oczywiście) ludzi, którzy korzystają z szansy, którą dali im inteligenci w osobach Geremka i Mazowieckiego wprowadzając Polskę do UE. Niech Pan zrobi badanie wśród tych ludzi i zapyta ich, czy wejście Polski do Unii uważają za błąd polskiej inteligencji.

          Reply
    2. Anonimma October 22, 2018 at 10:42 am

      Jestem Polką, mam zawód inteligencki, bardzo wymagający wiedzy. Nigdy nie gardziłam mniej utytułowanymi, biedniejszymi, brzydszymi itp . Mnie nie imponują tytuły czy uroda ,ale postawa moralna i uczciwość. Uogólnianie P. Twardocha , czy autorów postów, cech polskiej inteligencji jest według mnie błędne logicznie , społecznie zresztą też.
      Inteligencji jako warstwy społecznej prawie już nie ma. Kształtowano nowe elity, mianowicie biznesu. Przecież to widać po społeczeństwie.
      Co oznacza budowanie polskiego życia organizacyjne? Pytam bez podtekstów, nie rozumiem.

      Powtórzę za Tony Judtem: granie tożsamościami zawsze jest niebezpieczne dla społeczeństwa, opłacalne tylko dla polityków .
      Zaś P. Twardoch dał kolejny pokaz sprawnego budowania frazy i umiejętności wizerunkowych, wszak wywiady nie są po to, by mówić prawdę, lecz po to, by kreować wizerunek .

      Reply
  13. Patryk October 22, 2018 at 3:43 pm

    Panie Marcinie,

    Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem Pana komentarz – jak również bardzo poruszył mnie wspominany wywiad p. Twardocha.

    Czy Pana komentarz jest trafny? Wydaje mi się, że to co Pan napisał, jest swego rodzaju próbą obrony. Gdzieś w jakimś elemencie ten śląski inteligent trafił w Pana status quo i komentarz jest próbą obrony własnego ja – a nie krytyką Twardocha.

    Czy Twardoch się myli gdy charakteryzuje polską inteligencję? Myślę, że nie. Doświadczam tego na własnej skórze. Jestem człekiem wyedukowanym, pracuję w instytucji kulturalnej – jako humanista mówiąc ogólnikowo. Niemniej dzieli mnie z różnych powodów ogromny dystans do – ujmijmy to we frazes – warszawskiej inteligencji. Tutaj rozumiem p. Twardocha, jako indywidualista i osoba niezależna, świadoma swojego lokalnego pochodzenia, po prostu patrzę na to wszystko co dzieje się dookoła troszkę inaczej. Inteligencja natomiast ma wypracowaną spójną wizję rzeczywistości, do której p. Twardoch nie przystaje. Obrażanie się zatem na jego punkt widzenia jest absurdalne.

    Czy polska inteligencja nie śmieje się z wszechobecnych Januszy z biedronki, co to polują na pluszaki? Polskie elity wyrażają się pewną pogardą wobec zwykłych ludzi i tych ludzi to po prostu w****a. Tutaj naprawdę jestem zupełnie apolityczny. Jednak ten dystans istnieje.

    Poza tym krytykując w ten sposób opinię p. Twardocha niejako ma się wrażenie, że nie przeczytał Pan w całości (i przede wszystkim uważnie) tego wywiadu. P. Twardoch wyraźnie artykułuje pod koniec, że wywiad stawia go w złym świetle, bo teraz jest przedstawiany jakby go to szczególnie obchodziło, chociaż tak nie jest.

    Pan natomiast bierze ten wywiad śmiertelnie poważnie. A p. Twardoch? Pewnie od tego czasu zdążył pogadać ze znajomymi tzw. inteligentami, wypić z nimi smaczne wino i cieszyć się chwilą.

    Reply
    1. Marcin Matczak October 22, 2018 at 6:46 pm

      Dziękuję za komentarz. Niestety, wyśmiewanie ludzi protestujących w obronie konstytucji nie było luźną myślą zblazowanego literata, ale krzywdzącym argumentem, więc do niego się odniosłem.

      Reply
  14. Therese Kosowski October 26, 2018 at 4:46 am

    Inteligent to człowiek nie tylko wykształcony, mający pewną pozycję w świecie. Istotą inteligencji zawsze była misja niesienia kaganka oświaty w lud. Jakieś tam życie intelektualne jest do tego konieczne, pogarda dla ludu nie. A ja przyznam, że spotkałam wielu inteligentów, o jakich piszę, a żadnego, który by gardził ludem. Inteligent nie gardzi ludem.

    Dlatego do szału doprowadzają mnie ludzie twierdzący, że Kaczyński to inteligent. Przeczytanie paru książek nie czyni z nikogo inteligenta. Kaczyński wykorzystuje swoją diabelską inteligencję do szkodzenia temu ludowi, do niszczenia podstaw jego wolności. Czy istnieje większa zbrodnia?

    Reply
  15. Kasia April 11, 2020 at 10:10 am

    Szczepan Twardoch ma rację. Niestety.
    Proszę choćby spojrzeć na Joannę Bator, uhonorowaną Nikę, która w “Ciemno, prawie noc” pokazuję tę mentalność – więź z czytelnikiem autorka próbuje budować na wspólnym poczuciu wyższości wobec tych, którzy jedzą odsmażane mięso, mają dziury w zębach, leginsy w zebrę i inne grzechy, które autorka pamięta i nie odpuszcza.
    Tę mentalność czuje się w memach, w mediach społecznościowych, w tej ogromnej ilości czasu i energii, którą polski inteligent poświęca nie prześmiewczości. I niestety, nie jest to Monty Python, który coś oczyszczał i zmieniał.
    A Twardoch ma ewidentnie talent narracyjny, natomiast ta jego maniera powtarzania frazy 5 razy w jednym akapicie jest po prostu kiczowata. Talent, przesłonięty narcyzmem, chorobą naszych czasów, która każe mu upajać się własną zręcznością budowania zdań. Wierzę, że z tego zrezygnuje:)

    Reply

Leave A Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *