Dzisiaj rocznica katastrofy smoleńskiej – jednej z największych tragedii narodowych w historii Polski. W tym dniu, w godzinę katastrofy, o 8.41, powinny zawyć syreny, aby ją upamiętnić – nie ma co do tego żadnej wątpliwości.
Dlaczego jednak, aby tak się stało, trzeba dziecinnie instrumentalizować prawo? Poniżej pismo Wojewody Zachodniopomorskiego nakazujące przeprowadzić dzisiaj o 8.41 obowiązkowy test syren alarmowych. Ani słowa o katastrofie, ani słowa o upamiętnieniu.
Tak obecna władza traktuje prawo – nie jako wartość samą w sobie, ale jako narzędzie manipulowania ludźmi, jako narzędzie instrumentalnego, poniżającego traktowania. Czy naprawdę tak trudno zrozumieć, że taka manipulacja obniża autorytet wojewody, prawa i obraża panięć o samej katastrofie? Że budzi sprzeciw i wewnętrzny odruch obrony przed manipulacją, która przecież jest rodzajem przemocy?
Dlaczego nie możemy żyć w normalnym kraju, w którym Wojewoda prosi o upamiętnienie, a nie zmusza do tego, instrumentalnie wykorzystując prawo? W którym hołd okazywany Zmarłym jest naturalną, nie narzuconą reakcją? Takie działanie obraża pamięć o tych, którzy byli, i niszczy więzi społeczne między tymi, którzy są.
To niesłychne i oburzające, że w czasie powszechnego smutku i powagi, w czasie kiedy wspominamy wszystkich którzy zginęli tragicznie w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem (która była skutkiem polskiego “jakoś to będzie” oraz karygodnego nieprzestrzegania wszelkich procedur jak i bałaganu i oszustw w pewnym znanym Pułku Lotniczym) – administracja państwowa urządza sobie na terenie całego kraju jakieś treningi i ćwiczenia! To uwłacza pamięci ofiar katastrofy i pokazuje jak nisko ma w je w poważaniu. Wstyd….
Jak widać, PiS-owska propaganda robi swoje. Katastrofa Smoleńska była niewątpliwie wielką ludzką tragedią, jak zresztą każdy większy wypadek lotniczy, ale do największych “narodowych tragedii” w historii Polski z pewnością nie należy. Zasługuje raczej na poczesne miejsce w Księdze Historii Polskiej Głupoty. To symptomatyczne jak można zdegradować prawdziwe narodowe tragedie, że wymienię tylko takie jak sam Katyń, klęska w Kampanii Wrześniowej, Zamach Majowy, mordercze okupacje, Stan Wojenny. Poprzednie wieki pominę, bo nie chcę tu robić martyrologii.
A ten debilowaty list Wojewody Zachodnipomorskiego jakoś dziwnie do tej “tragedii narodowej” i “poległych w niej mężów stanu i narodowych elit” świetnie pasuje.
Panie Profesorze, szczerze nie rozumiem oburzenia. W 2018 roku była już podobna afera syrenowa, tyle że wywołał ją Wojewoda Mazowiecki. Popytałem wtedy w różnych gminach w całej Polsce, jak to jest z syrenami na 1 sierpnia. Okazało się, że od zawsze (także przed rządami PiS) odbywa się to na podstawie prawnej związanej z treningiem systemów alarmowania o dokładnie określonej godzinie; bardzo często impulsem ujednolicającym jest pismo z ministerstwa albo z wojewódzkiej obrony cywilnej. Można być co najwyżej zniesmaczonym, że nie ma innej, bardziej dostojnej, podstawy prawnej, ale w praktyce organy używają takiej, bo na jakiejś działać muszą. Tamtą aferę, komentarze medialne, argumenty za i przeciw, a także badania podstaw prawnych w gminach, opisałem na jednym forum (http://www.remitent.pl/forum/viewtopic.php?f=9&t=1609&sid=cef647ecd61c5ba454ebe706e04b9b2e). Nihil novi sub sole.
Mój niesmak wynika z faktu, że wojewoda nie podaje informacji, że włączenie syren będzie dodatkowo związane z uczczeniem pamięci Zmarłych. Niestety, wpisuje się to w stosowany od dawna w sprawie katastrofy smoleńskiej styl, w którym przymusza się ludzi do akceptacji konkretnej formy szacunku szantażem emocjonalnym albo innymi formami manipulacji.