A jednak prawdą jest, że kropla drąży skałę. I prawdą jest, że lato w Polsce ma szczególny charakter, bo wtedy dochodzi do zdarzeń, które budzą nadzieję. Po wielu miesiącach systematycznego niszczenia niezależności polskich sądów, po długich tygodniach, w czasie których wydawało się, że nic nie zdoła zatrzymać demontażu polskiego państwa prawa, coś się zmieniło. Po roku od prezydenckich wet, po długich dwunastu miesiącach od ostatniego momentu, kiedy można było mieć nadzieję, że da się spowolnić łamanie konstytucji, coś się stało.
Najpierw Komisja Europejska na początku lipca rozpoczęła procedurę naruszeniową, w której zażądała od Polski zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym jako naruszającej fundamentalną dla Unij Europejskiej zasadę niezawisłości sędziów. Później polski Sąd Najwyższy na początku sierpnia wydał postanowienie o zawieszeniu niektórych przepisów ustawy o SN wobec sędziów, którzy przekroczyli 65 rok życia i zapytał Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu o jakość polskich ustaw sądowniczych. We wrześniu podobne pytania zadały sądy w Łodzi i w Warszawie, a na początku tego tygodnia Komisja Europejska poprosiła Trybunał Sprawiedliwości o zastopowanie wycinki polskich sędziów Sądu Najwyższego, podobnie jak kiedyś poprosiła o wstrzymanie wycinania prastarych drzew w Puszczy Białowieskiej. Wreszcie dzisiaj dotychczas mało aktywny Naczelny Sąd Administracyjny zawiesił wykonanie uchwały KRS o przedstawieniu Prezydentowi kandydatów do Sądu Najwyższego, opóźniając ich powołanie, a sędziowie Sądu Najwyższego odmówili powołania nowych prezesów izb, bo – wierni swojemu postanowieniu z początku sierpnia – uznali, że dotychczasowi prezesi nadal zajmują swoje stanowiska.
Dlaczego doszło do tego przesilenia? Jest to skutek długiego, wytrwałego wysiłku ogromnej rzeszy obrońców polskiej praworządności, którzy nigdy nie zwątpili. Jest to sukces wspólnego sprzeciwu, który połączył opozycję uliczną z opozycją uniwersytecką, rebeliantów z inteligentami, ludzi z wielkich miast i z małych miasteczek: wszystkich, którzy wytrwale stali pod sądami, manifestowali, ubierali pomniki w koszulki z napisem „Konstytucja”, wszystkich, którzy wspierali trzecią władzę w trudnych chwilach. To aktywność tych ludzi dała siłę Komisji Europejskiej i polskim sędziom, aby walczyć do końca o obronę wartości podstawowych.
Oczywiście, jeszcze wszystko może się zdarzyć. Izba Dyscyplinarna, która będzie zapewne biczem na sędziowską niezawisłość, została prawie obsadzona. Działania Komisji i sędziów nie powstrzymają prawdopodobnie obsadzenia tej izby SN, która będzie decydować o ważności wyborów. Poza tym imperium ma to do siebie, że kontratakuje. Ale chwile radości są potrzebne, bo bez nich trudno dalej walczyć. Dlatego cieszmy się. Wspólne działania rzeszy prawdziwych polskich patriotów, którzy wierzą, że nie ma wolności bez praworządności, zaczynają przynosić wymierny skutek. Niszczenie polskiego państwa prawa spowalnia, może ulegnie trwałemu zawieszeniu. Jeszcze wszystko jest możliwe.
Ja myślę, że niszczenie sadownictwa przeciągnęło zbyt długo, że PISowskie bydło już się we wszystkim pogubiło, że słuchający z pokora PIS po prostu robi w gacie. Przepraszam za dosadny język, ale naprawdę staram się nad nim panować.
Sytuacja trochę przypomina tę z czasów okrągłego stołu, kiedy nie dało się już dłużej udawać że sytuacja jest pod kontrolą. Jeśli zakończy się to tak jak wtedy, że WINNI nie poniosą żadnej kary, to wszystko poszło na marne…..
Jeśli PIS nie zostanie zdelegalizowany a winni niszczenia ładu, polskiej gospodarki i kultury, winni tolerancji wobec nazizmu i faszyzmu nie poniosą odpowiedzialności, to do diabła z takim krajem bo nie zasługuje na współczucie. Nie wolno dopuścić do powtórki; dajmy przykład całej Europie jak kończą faszyści…
Za cierpliwe tlumaczenie zawilych prawniczych paragrafow, za obrone Konstytucji dziekuje serdecznie
Raczej nie budzi wątpliwości, że petryfikacja szczególnej próby zamachu stanu, poprzez dekompozycję norm konstytucyjnych nie nastąpi. Nie nastąpi, bo wbrew kalkulacji, grupy przestępczej, która pojmuje, i usiłuje forsować, obowiązujący system demokratyczny jednowymiarowo, w ten sposób, że traktuje go tylko i wyłącznie jako narzędzie do przejęcia władzy, a następnie podporządkowania sobie wszystkich, odbierając im prawa, które w ramach obowiązującego systemu im przysługują, poddani Rzeczpospolitej na to nie pozwolą.
Takiego prawa, do jednowymiarowego, wycinkowego, używania konstrukcji i narzędzi demokratycznych, nikt nikomu nigdy w Rzeczpospolitej nie dał, nie udzielił.
Łamiący ten porządek dobrze o tym wiedzą, czemu dają wyraz niezliczoną ilość razy. Publicznie.
Ważne jest to, co nastąpi po. Ważne, żeby najlepsi z Polski, ale może i ze świata, osądzili to w najdrobniejszych szczegółach, i w ogólnym rozmiarze, aby stworzyć warunki na przyszłość, kiedy podobne działania o charakterze zamachu stanu nie znajdą szans na urzeczywistnienie się w RP w tak łatwy o beszczelny sposób. Pierwszym krokiem legislacyjnym w tym kierunku powinno być zabezpieczenie nieprzedawnienia ścigania, sądzenia i penalizacji dla wszystkich zamachowców, bez względu na ich wiek i stan zdrowia. Nie wolno uchybić choćby jednemu sprawcy, gdyż chodzi o dobro wspólne o najwyższym stopniu ważności dla wszystkich.
Należy mieć nadzieję, że wszyscy, którym zależy na pomyślności Polek, Polaków, wszystkich obywateli RP, i Rzeczypospolitej samej w sobie, staną na wysokości zadania i osądzą całość równie pieczołowicie, jak pieczołowicie nasze wspólne dobro było niszczone, aby zastąpić je dobrem jedynie małej grupy.
Zgodnie z Konstytucją RP:
Art. 43. Zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości nie podlegają
przedawnieniu.
Art. 44. Bieg przedawnienia w stosunku do przestępstw, nie ściganych z
przyczyn politycznych, popełnionych przez funkcjonariuszy publicznych lub na ich
zlecenie, ulega zawieszeniu do czasu ustania tych przyczyn
art. 43 nieadekwatny.
Za to ,,optymiści” często zapominają np o art. 145 ust. 2 Konstytucji , oczywiście niczego nie sugeruję, obowiązuje domniemanie niewinności.
Pan, Panie profesorze i wielu innych działających dla przyszłości dajecie nadzieję. Tak, jeszcze przyjdą lepsze czasy.
jedno ale…
prawdą jest, że w UE jedną z naczelnych wartości stanowiącej jej fundament jest niezależność władzy sądowniczej. Tego fundamentu się tam przestrzega i broni. Bez niego zachodnie cywilizacje nie działają poprawnie. Oni się już tej prostej prawdy nauczyli. My jeszcze nie.
To, o czym pisze Autor, niestety dotyczy tylko SN. Sądownictwo powszechne w Polsce już dawno temu padło pod ciosami krótkowzrocznych polityków i za nim nikt już się nie ujmie. Ostatnie pytania do TSUE ich nie dotyczą. Językiem slangu: “już pozamiatane”. Cóż z tego, że SN się obroni? Sprawy “zwykłych” obywateli rozstrzygają sądy powszechne i to oni odczują skutki tych działań. Sądy i sądownictwo w ogóle wymagają reform i to od dawna tyle, że powinny być one mądre i przemyślane.