Prezydenta Adamowicza spotkałem osobiście raz w życiu. Rozmawialiśmy w Europejskim Centrum Solidarności dwa lata temu. To zbyt mało, by mieć tytuł do wspominania Go, ale wystarczająco dużo, aby Jego śmierć nie była czymś dalekim i abstrakcyjnym. Prawdą jest, że spotkany choć raz człowiek pozostawia w naszym życiu cząstkę siebie – i gdy umiera, umiera wraz z nim ta cząstka, uwypukla się ta chwila jedynego spotkania. Taka śmierć nie jest już obcą śmiercią.
Nie ma co dużo pisać. Rozpada nam się państwo i rozpada nam się społeczeństwo. Obraz tego państwa i społeczeństwa każdy może sobie pooglądać w filmikach pani Pieli, które z lubością nadaje państwowa telewizja: ludzie z powykrzywianymi twarzami, wylewająca się z ekranu brzydota, prostactwo, oszustwo, zachłanność. Oto Polska właśnie według miłościwie nam panujących. A ja nie chcę takiej Polski.
Chcę na prezydenta Rzeczypospolitej człowieka, który potrafi się uśmiechać szczerze, jak Paweł Adamowicz. Chcę na premiera mojego kraju człowieka, który wznosi się na szczyty człowieczeństwa i w odruchu najgłębszego ludzkiego współczucia odwiedza matkę zabójcy. Chcę Polski, która choć raz w roku bije jednym, świątecznym sercem, która jest cała jak Gdańsk – odważna jak Westerplatte, solidarna jak Stocznia, potężna jak dźwięk niesiony przez organy w Oliwie i otwarta na świat jak Zatoka Pucka.
I nie chcę obojętności. Nie chcę, żebyście mówili poważnym głosem „Straszna tragedia!”, a potem zasiadali z popcornem przed telewizją albo Twitterem, żeby oglądać z sadystyczną przyjemnością, jak Pawłowicz obrzuca obelgami kolejną osobę, czując, że jesteście przecież od niej lepsi. Dopóki pozwalamy rzeczom się dziać wokół nas i dobrze nam w roli widzów, dopóty będzie tak, jak było. Brzydko i prostacko, jak w filmach Pieli, zawistnie i chamsko jak w postach Matki Kurki. Brudno, ciemno i duszno. Aż znowu obudzi nas jakaś tragedia i znowu tylko na moment.
Jeśli jest jakaś nadzieja w czyjejkolwiek śmierci, to jest to nadzieja, że po niej już nigdy nic nie będzie takie samo. I niech nie będzie. Stać nas na więcej, stać nas na Polskę, która jest jak Gdańsk z ostatnich słów Pawła Adamowicza: jest szczodra, dzieli się dobrem, chce być krajem solidarności. Polskę, która jest najcudowniejszym miejscem na świecie. Miejscem, za które wzajemnie moglibyśmy sobie dziękować.
No to musimy najpierw przestać obwiniać jedni drugich , i jedni i drudzy powinni zrozumieć jaki jest cel prawdziwy ,jakieś wyższe dobro ,porozumienie odruchy empatii a nie bo on z innymi poglądami politycznymi to dobrze mu tak , obawiam się patrząc na zachowanie polityków czy nawet ludzi postronnych , Polaków że nic z tego nie będzie niestety i to jest najbardziej przykre
Mnie w związku z tą tragedią i żałobą jeszcze bardziej wzmocniła się tęsknota do praworządnego, obywatelskiego państwa, do którego pierwszym krokiem będą zgodne z konstytucją i zasadami demokracji powszechne, równe i wolne wybory z pełnym poszanowaniem biernego i czynnego prawa wyborczego dla każdego obywatela. Wtedy możnaby ludzi pokroju Adamowicza zgłaszać na kandydatów i wybierać do Sejmu bez oglądania się na gangsterskie partie polityczne. A porządnych ludzi na dole, również w samorządach jest mnóstwo. Byłoby z kogo wybierać.
Wzmocniło się też we mnie postanowienie, że nie będę brał udziału w żadnych wyborach niezgodnych z zasadami demokracji i z konstytucją, w których Polacy nie mają możliwości oddolnego zgłaszania i wybierania własnych kandydatów. Żadna partia w dzisiejszym kształcie mojego głosu nie dostanie.
Wbrew temu co się wydaje, Polska zmienia się na lepsze. Np. tacy ludzie jak Pan wyszli z cienia i zaczęli na palcach tłumaczyć czym jest prawo, a tacy jak ja słuchają zaciekawieni (jestem biologiem). Do niedawna prawo wydawało mi się nieprzebytym gąszczem przepisów, a teraz zaczęłam zyskiwać świadomość, że są tam też zasady, które stoją wyżej niż konkretny przepis i jakoś tak bardziej rozumnie odnoszą się do codzienności. Dzięki “Odyseuszowi, syrenom i żeglarzom” z Pana lekcji dla młodzieży zrozumiałam co tak naprawdę robi PiS. Wykład o autorytaryzmie, był moim zdaniem, najmądrzejszą diagnozą naszych czasów. Jeśli biologowi prawo zaczęło się wydawać bardziej zrozumiałe, fascynujące i ściśle związane z praktycznym życiem, to zmienił Pan Polskę na lepsze. Bardzo za to dziękuję!
Ja dziękuję Pani za słuchanie i czytanie moich wypowiedzi. Kiedy się wie, że to mówienie i pisanie komuś w czymkolwiek pomaga, bardziej chce się to dalej robić. Pozdrawiam Panią serdecznie.